Amerykańskie agencje debatują nad wpływem zakazu inwestycji na rynki finansowe
Stany Zjednoczone rozważają włączenie dwóch kolejnych ważnych chińskich spółek do listy zakazu inwestowania przez amerykańskich obywateli. Z nieoficjalnych doniesień osób zaznajomionych ze sprawą wynika, że do listy mogą trafić Alibaba Group Holding Ltd. i Tencent Holdings Ltd. Agencje rządowe badają długofalowy wpływ zakazu na rynki finansowe.
W ostatnich tygodniach przedstawiciele Departamentu Stanu i Departamentu Obrony prowadzili rozmowy na temat rozszerzenia czarnej listy firm, w które nie wolno inwestować w Stanach Zjednoczonych z powodu rzekomych powiązań z chińskimi służbami wojskowymi i bezpieczeństwa. Amerykański rząd przedstawił w listopadzie swoją pierwotną „czarną listę”, na której znalazło się 31 chińskich firm z różnych branż.

Dowiedz się więcej: Trump zabrania inwestowania w część chińskich firm
Agencje rządowe wspólnie z Departamentem Skarbu prowadzą badania, czy dodanie wspomnianych firm mogłoby mieć szerokie konsekwencje dla rynków kapitałowych. Plan dodania do zakazu kolejnych firm jest nadal przedmiotem dyskusji i może nie zostać przyjęty, jeśli wpływ zakazu okaże się dalece negatywny dla rynków finansowych.
Tencent i Alibaba to dwie najbardziej wartościowe chińskie spółki notowane na amerykańskiej giełdzie papierów wartościowych, których łączna kapitalizacja rynkowa przekracza 1,3 bln USD. Akcje tych spółek są w posiadaniu dziesiątek amerykańskich funduszy inwestycyjnych i indywidualnych inwestorów. Jeśli zakaz uzyska aprobatę obecnej administracji to należy spodziewać się eskalacji konfliktu zmierzającego ostatecznie do pozbycia się udziałów w głównych chińskich spółkach przez amerykańskich inwestorów.
Administracja Donalda Trump’a w ostatnich dniach zintensyfikowała wysiłki na rzecz sankcjonowania chińskich firm. W środę nowojorska giełda papierów wartościowych (NYSE) ogłosiła, że zamierza usunąć handel akcjami trzech największych chińskich firm telekomunikacyjnych, wycofując się ze wcześniejszej decyzji o rezygnacji z planu porzucenia tego pomysłu. Zaskakująca i niespodziewaną decyzja nastąpiła zaraz po otrzymaniu „nowych szczegółowych wytycznych” z Departamentu Skarbu.
A dzień wcześniej, we wtorek amerykański prezydent Donald Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze zabraniające osobom fizycznym i firmom w Stanach Zjednoczonych dokonywania transakcji za pomocą ośmiu chińskich aplikacjami, w tym Alipay, współpracującym z Alibaba Ant Group Co., oraz WeChat Pay firmy Tencent. Rozporządzenie wchodzi w życie po 45 dniach.

Alibaba i Tencent są włączone do indeksów utworzonych przez MSCI Inc. i FTSE Russell. Alibaba, notowana zarówno w Nowym Jorku, jak Tencent w Hongkongu, zajmują czołowe pozycje w powszechnie obserwowanych światowych indeksach giełdowych i funduszach typu ETF. Podobnie jak większość firm zagranicznych, akcje nie są uwzględniane w indeksie Nasdaq Composite, S&P500 ani Dow Jones Industrial Average.
W ciągu ostatnich kilku tygodni prezydentury Donald’a Trump’a, przedstawiciele rządu Stanów Zjednoczonych spierali się o zakres listy firm wyłączonych z inwestycji dla amerykańskich inwestorów. Pentagon i wysoko postawieni państwowi urzędnicy naciskają na listę o szerokim zasięgu, obejmującą znane firmy i spółki zależne już wymienionych firm w Chinach. Agencje optują za twardszym rozwiązaniem, aby ograniczyć dostęp chińskich służb wojskowych i bezpieczeństwa do skarbnicy danych, zaawansowanych technologii i specjalistycznej wiedzy. Departament Skarbu obawiając się, że przymusowa sprzedaż akcji wstrząśnie drastycznie rynkami finansowymi, dlatego optuje za łagodniejszym podejściem do sprawy.
Chociaż Alibaba i Tencent nie są kontrolowane przez chiński rząd, Departament Stanu i Pentagon od dawna obawiają się, że firmy mogą zostać zmuszone do udostępniania poufnych danych obywateli i firm amerykańskich, rządowi chińskiemu i służyć jako kanał poszerzania wpływów.
W ciągu ostatnich kilku lat dziesiątki chińskich firm technologicznych pozyskało dziesiątki miliardów USD od amerykańskich i międzynarodowych inwestorów, umożliwiając zagranicznym inwestorom czerpanie korzyści z szybko rozwijającej się gospodarki Chin.
Podążając za listą listopadową, Pentagon rozszerzył swoją grudniową listę zakazanych firm o takie firmy jak czołowy chiński producent chipów, Semiconductor Manufacturing International Corp. oraz chiński spółka naftowa China National Offshore Oil Corp.
Departament Stanu w sierpniu poinformował, że Stany Zjednoczone muszą zająć się potencjalnymi zagrożeniami dla systemów opartych na chmurze zarządzanych przez Alibaba, Tencent i Baidu Inc. Amerykańscy przedstawiciele rządowi są tym bardziej zaniepokojeni, gdyż przeciw firmie Alibaba jest prowadzone śledztwo antymonopolowe, a firma Ant również ma zostać poddana kontroli w kraju zaraz po uniemożliwieniu wejścia na giełdę papierów wartościowych. Tym bardziej stawia to chińskie firmy na łaskę Pekinu.
Według The Wall Street Journal, chińskie organy regulacyjne próbują skłonić firmę Ant do podzielenia się danymi o kredytach konsumenckich na potrzeby systemu sprawozdawczości kredytowej chińskiego banku centralnego.
Zarządzający aktywami funduszy inwestycyjnych aktywnie lobbują, aby zapobiec sytuacji, w której firmy takie jak Alibaba mogłyby znaleźć się na czarnej liście.
W zeszłym tygodniu Departament Skarbu opublikował wytyczne, które włączają również spółki zależne do zakazu, to jest kiedy spółka wymieniona na liście posiada w nich 50% lub więcej udziałów. Instrumenty pochodne, obligacje i kwity depozytowe, a także fundusze typu ETF, fundusze indeksowe oraz fundusze inwestycyjne posiadające papiery wartościowe wyemitowane przez te podmioty w dowolnej jurysdykcji będą również ograniczone co do inwestorów ze Stanów Zjednoczonych.
Źródło: WSJ, Reuters, New York Post, CNN
Be First to Comment